Jak pewnie wiecie bardzo lubię BB kremy, ale do tych perfumeryjnych i drogeryjnych podchodzę z dystansem, bo większość (jak nie wszystkie) z nich nie ma nic wspólnego z tymi prawdziwymi koreańskimi... Miniaturkę 7,5 g Flexitone BB Cream kupiłam w zestawie świątecznym Blockbuster. U mnie z kosmetykami Dr. Brandt jest tak, że albo trafię na rewelacyjny produkt, albo na bubel nie nadający się do niczego. W tym przypadku niestety padło na to drugie...
Według producenta produkt ma zapewnić nam skórę bez skazy, zawiera technologię flexitone® opracowaną przez Dr.Brandt'a, która sprawia, że krem bezproblemowo łączy się z większością odcieni skóry. Ma działanie przeciwzmarszczkowe, rozjaśniające i posiada filtr SPF 30 PA+++
- nadaje się dla większości odcieni skóry, stanowi alternatywę dla tradycyjnego podkładu
- poprawia nierównomierny koloryt, cera staje się doskonała
- rozjaśnia i nadaje zdrowego blasku
- chroni przed promieniowaniem UVA/UVB
- wygładza zmarszczki i inne linie
Cena: ok. 200 zł / 30 g , do kupienia np. w Sephora.
Krem ma bardzo ciemny kolor, który wbrew temu co obiecuje producent nie dostosowuje się do koloru skóry. Po nałożeniu na twarz wyglądam jakbym wróciła z tropików...
Największą wadą tego kremu jest właśnie ten ciemny kolor. Próbowałam nakładać i rozsmarowywać go na różne sposoby, ale efekt był prawie zawsze ten sam. Sprawia, że skóra wygląda na opaloną, ale w sposób sztuczny i nienaturalny. Konsystencja tego kremu jest dziwna, lejąca i podczas nakładania można odnieść wrażenie jakby nakładało się błoto na twarz... Trzeba szybko go rozsmarowywać, bo ekspresowo zasycha i może pozostawiać nieestetyczne brązowe plamy. Co do krycia to jest bardzo słabe, praktycznie żadne. Nie zakrywa u mnie żadnych niedoskonałości czy przebarwień, wydaje mi się, że nawet je lekko podkreśla.
Bardzo natomiast podoba mi się nawilżenie i rozświetlający efekt jaki ten krem daje. Nie podkreśla suchych skórek i nie zbiera się w załamaniach. Niestety jest to za mało abym go polubiła. Może u posiadaczek idealnej i trochę ciemniejszej cery ten produkt mógłby się sprawdzić.
Jest to raczej krem koloryzujący, a z BB kremem nie ma nic wspólnego.
Znacie ten krem? Co sądzicie o perfumeryjnych i drogeryjnych wersjach koreańskich BB kremów?