Image Map

czwartek, 30 maja 2013

Make Up For Ever, Mist & Fix - mgiełka utrwalająca makijaż

Od jakiegoś czasu rozglądałam się za produktem utrwalającym makijaż. Od początku wiedziałam, że ma być w formie mgiełki, bo produktów typu bazy nie lubię i większość z nich mnie zapycha. W Sephora polecono mi Make Up For Ever, Mist & Fix. Z marką się dobrze znam więc nie zastanawiałam się długo :)

Mist & Fix to lekka i delikatna mgiełka utrwalająca makijaż przez cały dzień, działa jak niewidzialna bariera przeciwko ekstremalnym warunkom, np. pogodowym.


Po skończeniu makijażu spryskuję nią twarz z odległości ok. 40 cm i pozostawiam do wyschnięcia. Mgiełka zostawia naturalny, lekko rozświetlony efekt, który o dziwo bardzo mi sie podoba. Sprawdza się więc świetnie z ciężkimi podkładami sprawiając, iż wyglądają naturalnie.

Mój makijaż pod koniec dnia wygląda tak jakbym go przed chwilą zrobiła. Każdy jego element pozostaje nienaruszony przez cały czas, nawet róż i rozświetlacz.  O świeceniu się i spływającym makijażu można zapomnieć :) Używam tej mgiełki codziennie zarówno z lekkimi jak i cięższymi podkładami i w obu przypadkach nie mam nic do zarzucenia. Testowałam ją w upały i podczas mrozów :)

Jest idealna również na większe wyjścia kiedy chcemy by nasz makijaż przetrwał całą noc :)

Mgiełka jest bezzapachowa, nie zapycha i wystarcza na ok. 3 miesiące codziennego używania.

Skład:


Cena: 145 zł / 125ml w Sephora


Znacie tę mgiełkę? Używacie utrwalaczy do makijażu? Chętnie poczytam o Waszych typach :)

16 komentarzy:

  1. Ciekawy produkt ale żeby używać na co dzień to cena dla mnie zbyt wysoka :( natomiast poszukiwałam takiego na ślub i nie znalazłam...teraz już wiem, ale pewnie się już nie przyda :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda,że cena taka wysoka, ja mam mgiełkę z Elfa i w sumie tez jestem zadowolona:))

    OdpowiedzUsuń
  3. patrzyłam kiedyś na takie produkty, ale z tego co pozwoliła mi przetestować koleżanka bo ma właśnie z Maca oraz teraz tę z MUFE to u mnie działa właśnie bardziej scalając makijaż i zanika szybciej pudrowość ale na trwałość to jakoś nie wpłynęło o wiele bardziej jako taka baza podoba mi się krem z Phenome control-oil bo podkład na nim rozprowadza się jak masełko i tak samo kremowy korektor, który jest raczej trudniejszy w współpracy niż takie płynne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szkoda, ze nie ma u mnie Phenome, bo chetnie sprobowalabym ten krem

      Usuń
  4. Nie miałam i nie używam baz utrwalających. Po Twojej recenzji czuję się w pewnym stopniu przekonana do niej, jednak ta cena bardzo razi moje oczy. Moim zdaniem nie opłaca się.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na post o kremie BB od Maybelline! :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie tego typu produktu poszukuję, ale zastanawiam się nad Fix+ MAC :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam Fix+ i kompletnie się u mnie nie sprawdził do utrwalania makijażu. Kropelki są za duże i ogólnie nie widzę, żeby chociaż odrobinę przedłużał trwałość podkładu. Dodatkowo mam wrażenie, że po jego użyciu skóra się szybciej zaczyna świecić.

      Usuń
    2. tez sie nad nim zastanawialam, ale chyba zostane przy MUFE :)

      Usuń
  6. ja używam MACowego Fix+, ale jak się kiedyś skonczy, to dla odmiany skuszę się na MUFE :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja używam Fix+, ale bardziej dla pozbycia się pudrowego efektu. Tego z MUFE nie znam, ale na pewno zwrócę na niego uwagę podczas najbliższych zakupów w Sephorze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie miałam mgiełek, ale po opisie widzę, że jednak są przydatne;) Szkoda, że cena tak wysoka;/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie używam takich mgiełek, nie czuję takiej potrzeby ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. jeszcze nie używałam, żadnych "utrwalaczy" ale chyba w końcu się skusze

    OdpowiedzUsuń
  11. Fix+ na mnie nie zadziałał. Jak będę potrzebowała utrwalenia to spróbuję tej mgiełki.

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja właśnie się rozglądam za jakimś utrwalaczem makijażu, bo bazy pod makijaż mnie również zapychają :(
    Dzięki za ten post. Spróbuję i ja :)
    ps: ciekawy blog, będę obserwować

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja lubię tę z Ben Nye'a :)

    OdpowiedzUsuń